Tworzę przepisy, tworzę zdjęcia, a czasem tworzę także nowe słowa. Jak to było chociażby w przypadku twaryżku, karobao czy Fasoello. Tym razem z kolei przyszła mi do głowy nazwa „komosanki”. Tak jak kokosanki są kokosowe, to analogicznie komosanki są z komosy. Komosa ryżowa, którą można też często spotkać pod nazwą quinoa, to tzw. pseudozboże o wysokiej wartości odżywczej, bogate w białko i niezawierające glutenu. Chciałam komosę wykorzystać do czegoś ciekawego, trochę nietuzinkowego i myśląc o komosie wymyśliłam właśnie „komosanki”. W sensie nazwę – a całą resztę dopiero potem. Ciasteczka z quinoa, no mogą być, ale coś więcej? Chodźmy na całość! Niech będą do tego jagody goji. Hmm, trzeba czymś to skleić – jajko? Eee, niee… No to… chia. Fajnie skleja podobnie jak siemię. Ale to nie za suche wyjdzie?? Banan? Jabłko? Gruszka? Gruszka! Goji i gruszka brzmi fajnie… To może jeszcze jakieś orzechy? Nerkowce? Nie, dajmy migdały, będą ładnie wyglądały. I w taki oto mniej więcej sposób wymyśliłam ten przepis. Jeszcze tylko parę poprawek i można było przejść do dzieła. A oto i efekty:
Składniki:
na 1 blachę – 24 ciastka
- 100 g komosy ryżowej (quinoa)
- 1 średnia dojrzała gruszka (200 g)
- 3 łyżki ksylitolu (30 g)
- 30 g goji
- 20 g migdałów
- 2 łyżki nasion chia (20 g)
- 1 łyżka oleju rzepakowego (10 g)
Wykonanie:
- Chia zmielić.
- Komosę gotować 10 minut (w około 1 szklance wody) i potem zostawić pod przykryciem na 15-20 minut.
- Nastawić piekarnik na 160°. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
- Goji wypłukać pod bieżącą wodą i namoczyć we wrzątku przez 5 minut. Migdały posiekać.
- Gruszkę umyć, obrać, wyciąć gniazda nasienne. Dokładnie zmiksować z komosą, ksylitolem i olejem. Dodać chia i ponownie zmiksować. Dorzucić odsączone goji i migdały, wymieszać łyżką.
- Masę wykładać na blaszkę do pieczenia (około 1 pełną łyżeczkę na 1 ciastko). Piec 30-35 minut. Zdjąć z papieru po wystudzeniu.
Skomentuj