„Smalec z fasoli”, „Wegański smalec”, „Smalec bez smalcu”, „Smalec dietetyczny” i można by jeszcze kilka nazw dla tego cuda wymyślić. Smalec zrobił oszałamiającą furorę na stole w okresie świątecznym, został przetestowany przez kilkanaście osób, a ochom i achom nie było końca. Więc nie pozostaje mi nic innego jak odtrąbić wielki kulinarny sukces!
I co ciekawe wszyscy zgodnie mówili, że smakuje, jak prawdziwy smalec. Osobiście nie mogę tego stwierdzić, bo nigdy nie odważyłam się spróbować tego prawdziwego ?. Od zawsze mnie odrzucało na myśl o takiej ilości tłuszczu… Ale taką wersją, jaką prezentuję tutaj, to nie pogardzę, o nie. A wręcz robię chętnie. Z domowymi ogórkami małosolnymi albo kiszonymi – niebo w gębie ?. Polecam!
Robiąc ten smalec inspirowałam się przepisem z niezawodnej Jadłonomii.
Składniki:
na naprawdę dużą ilość
- 200 g suchej białej fasoli (ewentualnie 3 puszki – po odsączeniu 720 g)
- 2 ząbki czosnku (10 g)
- 1 duża cebula (150 g)
- 1 średnie kwaśne jabłko (150 g) – użyłam odmiany Szara Reneta
- 2 liście laurowe
- 4 kuleczki ziela angielskiego
- 1 łyżeczka soli (5 g)
- pieprz
- około 1 łyżeczki majeranku
- 1 łyżeczka + 4 łyżki oleju rzepakowego (45 g)
Wykonanie:
- Fasolę namoczyć, ugotować (zwykłą białą fasolę około 1 godziny; Pięknego Jasia około 1,5 godziny), po ostudzeniu odcedzić zachowując wodę. Fasolę z puszki odcedzić i wypłukać na sicie.
- Czosnek obrać i drobno posiekać albo przecisnąć przez praskę. Cebulę obrać i drobno pokroić.
- Na patelni rozgrzać 1 łyżeczkę oleju, wrzucić czosnek, lekko podsmażyć, dodać cebulę, liście laurowe i ziele angielskie i dusić na małym ogniu pod przykryciem aż cebula zmięknie. W razie potrzeby dolać trochę wody.
- Jabłko umyć i zetrzeć miąższ na tarce. Dodać na patelnię i dusić aż jabłko zmięknie. Wystudzić, wyjąć liście i ziele.
- Fasolę zmiksować z 4 łyżkami oleju. Dodać jabłko z cebulą i czosnkiem, majeranek, pieprz i sól (jeżeli nie była dodawana; fasola z puszki jest wystarczająco słona), wymieszać łyżką. Ewentualnie dodać wody z gotowania fasoli, jeżeli jest za gęste. Najlepiej smakuje po przynajmniej kilku godzinach w lodówce.
Bardzo fajna pasta 🙂 Smakowicie wygląda, nigdy nie jadłam smalcu więc tym bardziej mam ochotę wypróbować ten
Tak jak pisałam, nigdy nie odważyłam się spróbować smalcu – nie w moim stylu 🙂 Ale taką wersję jak najbardziej polecam i życzę smacznego!
Ciekawy przepis.A jak długo i w czy najlepiej przechowywać?
Najlepiej do 3-4 dni w lodówce, w dowolnym naczyniu albo pojemniku.