Wcześniej pisałam pokrótce o swoim wegetarianizmie. Przy rezygnacji z mięsa pojawia się pytanie, cóż można położyć na kanapce, gdy nie je się wędlin? Co prawda, wegetarianom zostają jeszcze sery białe i żółte (bo myśląc w ten sposób, weganom nie zostaje już nic), ale chciałabym odwieść od takiego myślenia. Nie chodzi o to by coś wyeliminować ze swojego żywienia, ale raczej by na coś to zamienić. Nie jedząc mięsa najlepiej sięgać po rośliny strączkowe. Ale jedząc mięso, także warto włączać je do swojej diety, bo są bardzo wartościowe. Tak więc, zarówno niejedzącym mięsa, jak i jedzącym go, polecam na przykład taką bardzo prostą pastę z czerwonej soczewicy we włoskim stylu. Naprawdę warto przygotowywać różne pasty kanapkowe chociażby zamiast sklepowych wędlin. Często ich jakość pozostawia wiele do życzenia, więc jest to dużo zdrowszy wybór.
Składniki:
na 10 porcji (tj. 10 kanapek)
- 100 g suchej czerwonej soczewicy
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego (75 g)
- 3 łyżki oleju rzepakowego (30 g)
- ⅓ łyżeczki soli (2 g)
- granulowany czosnek
- bazylia świeża lub suszona
Wykonanie:
- Soczewicę zalać wodą (około 1 szklanki) i gotować pod przykryciem około 15-20 minut w razie potrzeby dolewając wodę, żeby się nie przypaliła. Nie mieszać. Dopiero jak się ugotuje wymieszać, aż się rozpadnie do konsystencji pasty. Wystudzić.
- Zimną wymieszać z pozostałymi składnikami (czosnek i bazylia według uznania).
1 porcja dostarcza:
Do tej pory próbowałam tylko pasty z ciecierzycy (ba! jest ona nieodłącznym elementem mojej diety), ale ta również prezentuje się bardzo smacznie 🙂
Ciecierzycę uwielbiam, ale soczewica też jest pycha i ma tą niewątpliwą zaletę, że się szybko gotuje 🙂 Zachęcam do spróbowania!
Dziś zrobię pastę z soczewicy. Właśnie skończyłam wegetariański smalczyk z fasoli i pora na koleją pastę do chleba. Bardzo lubię takie zamienniki wędlin, choć nie rezygnuję z nich całkowicie.