Niedawno prowadziłam śledztwo w sprawie rzekomej szkodliwości twarogu z pomidorem – o wynikach można przeczytać ⇒ tutaj. Postanowiłam podążyć tym samym tropem i przyjrzeć się dokładnie kwestii dodawania cytryny do herbaty. Zgodnie z plotkami krążącymi po internecie dodanie cytryny do herbaty powoduje powstawanie szkodliwych związków glinu odpowiedzialnych za powstawanie choroby Alzheimera. Hasło na jednej ze stron głosi: „Nie pij herbaty z cytryną, bo stracisz pamięć!” [1]. Zadałam sobie pytanie, czy to faktycznie możliwe, że plasterek cytryny albo parę kropel soku zamienia zwykłą herbatę w śmiercionośny napój?? Zebrałam literaturę naukową na ten temat i zagłębiłam się w lekturę. Zaraz Wam przedstawię, czego się dowiedziałam i jakie wnioski z tego wypływają. Ale od początku.
Glin w herbacie
Po pierwsze, glin znajduje się w herbacianych liściach, skąd przedostaje się do napoju w trakcie parzenia herbaty. Glin większości osób może kojarzyć się z aluminium. Tak właśnie nazywa się po łacinie i w potocznym języku ta nazwa jest bardziej powszechna. Na pewno każdy kojarzy folię aluminiową, może aluminiowe naczynia czy sztućce. Ja jednak pozostanę przy bardziej poprawnej nazwie „glin”. Wracając do tematu, glin jest w liściach herbaty. Tak jakoś się złożyło, że drzewa herbaciane „lubią” towarzystwo glinu, bo ułatwia on pobieranie przez roślinę niezbędnego jej do wzrostu i rozwoju fosforu [2]. Glin jest trzecim pod względem ilości pierwiastkiem w skorupie ziemskiej – jest go 8%, woda wypłukuje go ze skał, wraz z wodą dostaje się do gleby, jest pobierany przez drzewo herbaciane i w ten sposób trafia do liści. Im liście są starsze, tym jest go więcej. Na zawartość glinu wpływają też inne czynniki, takie jak opady deszczu, gleba, położenie upraw nad poziomem morza, zmienność genetyczna roślin, a także sposób i warunki, w jakich przetwarza się liście po zbiorze [3].
Czemu winna jest cytryna?
Cytryna zawiera kwas cytrynowy, który łączy się z glinem i faktycznie zwiększa to wypłukiwanie glinu z liści herbaty. Co ciekawe, w badaniach stwierdzono, że ten efekt jest większy w przypadku zielonej herbaty niż czarnej [4]. Ponadto takie związki glinu z kwasem cytrynowym w większym stopniu wchłaniają się do organizmu [5]. Udowodniono to w badaniu, gdzie uczestnicy pili samą herbatę albo herbatę, a następnie sok z cytryny. W przypadku samej herbaty (3 x 500 ml) wchłaniało się 1,23 mg glinu, a jeżeli dodatkowo badani wypili sok to już 2,81 mg, czyli ponad 2 razy więcej. Warto przy okazji nadmienić, że glin wchłania się w bardzo niewielkim stopniu – zaledwie około 0,1% spożytej ilości ulega wchłonięciu do organizmu [2].
Czy jest się czego bać?
Według Światowej Organizacji Zdrowia dopuszczalną dawką glinu, która nie ma działania szkodliwego jest 5 mg dziennie [6], natomiast JECFA (czyli Wspólny Komitet Ekspertów FAO/WHO ds. Dodatków do Żywności) ustalił tzw. dawkę PTWI na 2 mg na każdy kilogram masy ciała [7]. PTWI (Provisional Tolerable Weekly Intake) to tymczasowe dopuszczalne tygodniowe pobranie – czyli przykładowo osoba ważąca 70 kg może w ciągu tygodnia spożyć 140 mg glinu, co daje dziennie 20 mg. Ta dawka jest dużo większa, ponieważ jest to dawka „tymczasowa” czyli przyjmowana tylko przez jakiś czas. Herbatę zazwyczaj pije się codziennie, więc będę posługiwać się ilością 5 mg/dzień jako maksymalną dawką. W badaniach stwierdza się, że średnie spożycie glinu przez osoby dorosłe jest właśnie na tym poziomie [5]. Zazwyczaj zawartość glinu w naparze mieści się w granicach od 1 do 6 mg na 1 litr [2]. W 1 kilogramie liści herbaty znajduje się zazwyczaj od 300 do 1000 mg glinu, chociaż w nielicznych przypadkach stwierdzano nawet zawartość 13 000 mg [8]. Wrocławscy naukowcy zbadali zawartość glinu w herbatach dostępnych na polskim rynku – informacje te zamieściłam w tabeli poniżej:
Jak widać, te wartości nie przekraczają 1000 mg/kg i na co warto zwrócić uwagę – więcej glinu zawierają herbaty w torebkach. Są one produkowane z surowca gorszej jakości i dodatkowo mocno rozdrobnionego, co ułatwia wypłukiwanie glinu. Do naparu przechodzi 20-50% glinu zawartego w liściach [6], a zależy to m.in. od temperatury wody czy czasu parzenia. Jak już ustaliliśmy wcześniej, w przypadku dodania soku z cytryny te odsetki będą większe. Policzmy zatem, ile mniej więcej herbaty można wypić. Weźmy dla przykładu popularną herbatę Lipton.
Herbata Lipton w torebkach: Przyjmijmy, że z 1 torebki (czyli 2 g herbaty) zrobimy szklankę naparu. Zgodnie z powyższymi informacjami można założyć, że 50% glinu z liści przejdzie do naparu. W takim razie w 1 szklance będzie około 0,35 mg glinu. Zatem dziennie można wypić około 14 szklanek. Gdyby dodać do tej herbaty cytrynę można by jej wypić około 2 razy mniej.
Herbata Lipton liściasta: Załóżmy, że z tej samej ilości (2 g) też robimy szklankę naparu. Tym razem do naparu przejdzie około 20% glinu, czyli w 1 szklance będzie około 0,15 mg glinu. Zatem dziennie można wypić około 33 szklanek (z dodatkiem cytryny dwa razy mniej).
Glin a choroba Alzheimera
W wielu badaniach wykazano związek między spożyciem glinu bądź narażeniem na glin (np. osób pracujących przy produkcji aluminiowych przedmiotów) a ryzykiem choroby Alzheimera, chociaż rola glinu nie jest do końca wyjaśniona. Na pewno glin nie wywołuje choroby, nie może jej zapoczątkować, ale przyspiesza jej rozwój [3]. W badaniach dotyczących spożycia herbaty obserwowano do 40% większą częstość choroby wśród osób pijących powyżej 4 szklanek dziennie, ale w wielu badaniach wcale takich zależności nie stwierdzono [2]. Czy te 40% to dużo? Przykładowo, mężczyźni palący 1-4 papierosy dziennie mają o 200% większe ryzyko raka płuc od niepalących, a kobiety aż o 400% [9]. U osób palących do 14 papierosów dziennie to ryzyko jest o 700% większe, a u wypalających dziennie 25 papierosów aż o 2400% [10]. Nie chcę sugerować, że to 40% to mało, ale te dane pokazują, że ta zależność jest dużo słabsza niż w przypadku palenia i raka płuc.
Glin nie tylko w herbacie
Herbata, czy to z cytryną czy bez, nie jest jedynym źródłem glinu dla naszego organizmu. Występuje on też w wodzie, niektórych dodatkach do żywności, lekach, naczyniach czy sztućcach. Na szczęście obecnie mamy dużo mniejszy kontakt z produktami i przedmiotami zawierającymi glin niż dawniej. W przeszłości był wykorzystywany w przemyśle, do oczyszczania wody, znajdował się w szczepionkach [11], a sztućce i naczynia z aluminium były bardziej popularne. Glin jest składnikiem niektórych leków zobojętniających kwas żołądkowy, a w zalecanej dziennej dawce jest go około 1 mg – jednak obecnie przeważnie stosuje się inną grupę leków, tzw. inhibitory pompy protonowej, które nie zawierają glinu [3]. Dodatkami do żywności, będącymi źródłem glinu są: krzemian glinowo-sodowy/potasowy/wapniowy, bentonit, krzemian glinu, mające oznaczenia od E 554 do E 559. Najczęściej są one stosowane jako substancje przeciwzbrylające [12].
Podsumowanie
Zbierając najważniejsze informacje z powyższego tekstu, należy stwierdzić, że:
- Faktem jest, że dodatek soku z cytryny do herbaty powoduje zwiększenie ilości spożytego wraz z nią glinu około dwukrotnie, ale nie ma co demonizować cytryny.
- Glin odgrywa pewną rolę w rozwoju choroby Alzheimera, ale jego wpływ nie został w pełni poznany i nie jest on czynnikiem wywołującym chorobę.
- Herbata może być źródłem znacznej ilości spożywanego glinu u osób, które piją dużo herbaty, ale glin jest obecny również w innych produktach oraz przedmiotach codziennego użytku.
- Dokładne określenie, jaka ilość herbaty może być bezpiecznie spożywana, jest trudne, ponieważ na zawartość glinu w herbacie wpływa bardzo dużo różnych czynników. Według badań picie 4 lub mniej szklanek herbaty dziennie na pewno nie zwiększa ryzyka choroby Alzheimera.
- Glin jest wydalany z organizmu wraz z moczem, dlatego na jego spożycie muszą bardzo uważać osoby z przewlekłą niewydolnością nerek – glin może się kumulować w ich organizmie [2].
- Do wniosków z badań określających zależność między spożyciem glinu a ryzykiem choroby Alzheimera należy podchodzić z pewnym dystansem, ponieważ są to badania tzw. obserwacyjne, które nie są zbyt dokładne – nie da się określić całkowitego narażenia badanych na glin, bo jego źródłem jest żywność, woda, leki, glin znajduje się także w pyle unoszącym się w powietrzu [3]. Ponadto te badania były prowadzone lata temu, kiedy nie zdawano sobie sprawy z potencjalnej szkodliwości glinu i był on dość powszechny, a także w większości są to badania amerykańskie, a w USA stosowano duże ilości dodatków do żywności zawierających glin [3].
Wnioski
Czyli co zrobić, żeby ograniczyć spożycie glinu:
- jeżeli dodajemy cytrynę do herbaty wyjmijmy wcześniej torebkę albo odcedźmy fusy;
- bezpośrednio przed i po spożyciu herbaty nie pijmy soków owocowych i nie jedzmy owoców;
- nie pijmy herbaty na pusty żołądek (na czczo pH żołądka jest niższe – więcej kwasu, który ułatwia wchłanianie glinu, nie ma także pokarmu, który zmniejsza przyswajalność glinu) [3];
- wybierajmy herbaty liściaste, jak najmniej rozdrobnione;
- nie kupujmy herbat, które w składzie zawierają kwas cytrynowy jako regulator kwasowości;
- nie kupujmy produktów zawierających dodatki z glinem;
- pozbądźmy się z domu aluminiowych sztućców i naczyń;
- nie przyjmujmy leków zobojętniających kwas żołądkowy zawierających glin (np. węglan dihydroksyglinowo-sodowy, wodorotlenek glinu).
Zapraszam do przeczytania także artykułu o tym, jak się odżywiać, żeby zapobiec zachorowaniu na chorobę Alzheimera i wspomóc funkcjonowanie swojego mózgu ⇒ link.
Źródła:
[1] http://www.fakt.pl/pieniadze/zakupy/herbata-z-cytryna-nie-jest-zdrowa/tz4ebhv[2] Flaten T.P.: Aluminium in tea – concentrations, speciation and bioavailability. Coordination Chemistry Reviews 2002, t. 228, s. 385-395.
[3] Flaten T.P.: Aluminium as a risk factor in Alzheimer’s disease, with emphasis on drinking water. Brain Research Bulletin 2001, t. 55, nr 2, s. 187-196.
[4] Street R., Drabek O., Szakova J., Mladkova L.: Total content and speciation of aluminium in tea leaves and tea infusions. Food Chemistry 2007, t. 104, s. 1662-1669.
[5] Wong M.H., Fung K.F., Carr H.P.: Aluminium and fluoride contents of tea, with emphasis on brick tea and their health implications. Toxicology Letters 2003, t. 137, s. 111-120.
[6] Polechońska L., Dambiec M., Klink A., Rudecki A.: Concentrations and solubility of selected trace metals in leaf and bagged black teas commercialized in Poland. Journal of Food and Drug Analysis 2015, t. 23, s. 486-492.
[7] http://apps.who.int/food-additives-contaminants-jecfa-database/chemical.aspx?chemID=6179
[8] Karak T., Bhagat R.M.: Trace elements in tea leaves, made tea and tea infusion: A review. Food Research International 2010, t. 43, s. 2234-2252.
[9] http://www.zwrotnikraka.pl/palenie-tytoniu-czynnik-rakotworczy/
[10] http://www.wydawnictwopzwl.pl/download/226300100.pdf
[11] Wang Z. , Wei X., Yang J., Suo J., Chen J., Liu X., Zhao X.: Chronic exposure to aluminum and risk of Alzheimer’s disease: A meta-analysis. Neuroscience Letters 2016, t. 610, s. 200-206.
[12] http://zdrowezywienie.edu.pl/dodatki.htm
Zdjęcia na licencji CC0, pixabay.com
Dobra przy przeziębieniu, do tego jeszcze coś na rozgrzanie 😉
Zapraszam również do mnie.
Witaj:) Orientujesz się może, jak się ma zawartość glinu w yerba mate?
W obecznych czasach aluminium weszło już chyba do każdej dziedizny zycia…a najgorsze jest to, że jest w pożywieniu (również jako "niezbędne dodatki") i w kosmetykach, których zawartość też jest "zjadana" (skóra to nasz największy organ, który wchłania to, co mu tam zaaplikujemy). Wiele osób z jakimi rozmawiałam poruszając ten temat uważa że wcale tak nie jest, że "gdyby to było niezdrowe to by nikt tego nie dopuścił do sprzedaży"…ehh…a kobiety się zastanawiają skąd taki wysyp guzków piersi – no jak to skąd? A stosowanie antyperspirantów/blokerów w miejsca bardzo wrazliwe, jak pachy niby nie ma nic do rzeczy..?
Czekam na czasy gdy ludzie zaczną otwierać oczy na to, co im oferują wielkie korporacje. Mam nadzieję, że doczekam tego dnia:) ..ale jest szansa, bo część już zaczęła to dostrzegać:))
Pozdrawiam cieplutko:)
Również pozdrawiam! 🙂
Według badań zawartość glinu w liściach yerba mate wynosi średnio 369±22 µg/g (http://link.springer.com/article/10.1385/BTER:78:1-3:271) i około 0,32-1,7 mg/litr naparu (http://link.springer.com/article/10.1007/s12011-011-9056-3). Generalnie jest go mniej w yerba mate niż w herbacie.
Dziękuję:)