Jakoś tak mam, że lubię rzeczy dziwne, zaskakujące, nieszablonowe. Takie właśnie są różne przepisy z kuchni wegańskiej naśladujące smakiem coś nie-wegańskiego. Do tej pory eksperymentowałam z potrawami udającymi jajeczne ze sprawą soli Kala Namak, a tym razem postanowiłam sięgnąć po wegański patent na pastę do kanapek przypominającą pastę z wędzonej makreli. Główną robotę, jeżeli chodzi o nadanie tej paście „makrelowego” smaku robi wędzone tofu. Za morski posmak odpowiedzialne są glony nori, które zapewne świetnie kojarzy każdy fan sushi. Podobno chcąc uzyskać bardziej rybi posmak można użyć oleju lnianego – ja akurat nie miałam, więc dałam rzepakowy i efekt też jest bardzo udany ?. Zatem, kto ma ochotę uciekawić swoje kanapki i spróbować czegoś nowego, zapraszam do wypróbowania przepisu!
Składniki:
na około 8 porcji (tj. na 8 kanapek)
- 1 kostka wędzonego tofu (180 g)
- 4 łyżki oleju rzepakowego nierafinowanego / oleju lnianego (40 g)
- 1 arkusz nori (3 g)
- 1 łyżeczka sosu sojowego (5 g) – opcjonalnie
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- ½ pęczka natki pietruszki (15 g)
- czosnek granulowany
- pieprz
Wykonanie:
- Płat nori pokroić na mniejsze kawałki i zmielić w młynku na drobne płatki (uprzedzam, że nie da się zmielić na proszek).
- Natkę pietruszki drobno posiekać.
- Zmiksować tofu z olejem, płatkami nori, sosem sojowym i sokiem z cytryny dolewając trochę wody do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Doprawić granulowanym czosnkiem i pieprzem według uznania. Na koniec wymieszać z natką pietruszki.
1 porcja dostarcza:
Skomentuj